środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział VI

Leon          
Studio.Leon myśl o tym, że masz iść teraz do pracy, nie myśl o niej.Nie myśl o jej ślicznych oczach,nie myśl o jej cudownym uśmiechu,nie myśl o tym, że chciałbyś ją przytulić i pocałować.Nie myśl o tym, że chciałbyś jej powiedzieć, że ją kochasz, zawsze kochałeś.Pomimo, że tak bardzo cię zraniła ty, nie umiesz przestać jej kochać.Tak słodko wyglądała, gdy spała tamtego wieczoru.Tak muszę iść do studio, muszę iść do studio.Przynajmniej tam się czymś zajmę i nie będę myślał o niej.Dziś ma przyjść jakaś nowa nauczycielka tańca.Gdy zadzwonił Pablo i mi to powiedział, odczułem ulgę, że nie będę musiał pracować z Angelą.Sprawiedliwość nastała.Mogę pracować z każdym byle nie z Angelą.Podszedłem do kalendarza, aby zerwać kartkę z miesiącem kwiecień.Maj piękny miesiąc.Urodziny Violetty.Przestań o niej myśleć Verdas!No, ale rzeczywiście 17 maja urodziny najpiękniejszej kobiety na ziemi.W całym wszechświecie.Nie ze mną jest coś nie tak.Powinienem pójść do psychiatry, bo ja mam chyba obsesję na jej punkcie.
Nagle zadzwonił mój telefon.
-No cześć Fede co chciałeś?
-Idziesz dziś do pracy?-zapytał.
-Tak-odpowiedziałem.
-Wiesz, że przyjdzie nowa nauczycielka?-zapytał ponownie.
-Nie jesteś nowicjuszem.No pewnie, że wiem-odpowiedziałem znudzony.
-Wiesz kto to?-zapytał.
-Nie, a ty?-zapytałem.
-Nnie,nnie-odpowiedział ze śmiechem.
-A tobie co?-spytałem zdziwiony.
-Nic-odpowiedział nadal śmiejąc się.
-Dobra Fede muszę niestety przerwać tę bardzo interesującą rozmowę.Cześć-powiedziałem i rozłączyłem się.Coś ukrywa-pomyślałem.Nigdy się tak nie zachowywał.O czym ja myślę?Czekaj wróć. Przed tym (ważnym) telefonem myślałem o czymś.Tak myślałem o Violetcie.
Zjadłem śniadanie w stylu Leona Verdasa, czyli w biegu.Okazało się, że mój zegarek źle idzie. I jestem już spóźniony pięć minut.Umyłem zęby i ruszyłem, a raczej wybiegłem z domu.Pojechałbym motorem, ale na ostatniej imprezie jakieś dzieciaki go popsuły.W ich wieku byłem taki sam, więc nie mam do nich żalu.Jeszcze tylko jakieś sześć minut  biegu.Gdy dotarłem (nareszcie) do studio wszedłem do szatni i przebrałem się w czarną koszulkę i dresowe,szare spodnie.Ruszyłem do sali tańca.
-Jeden, dwa,trzy,cztery-mówiła kobieta.Nie, nie ja skądś znam ten głos.To nie może być prawda.Starałem się po cichu wejść do sali tak, aby nikt nie zauważył.
-Jednak te cholerne drzwi nie umieją się cicho zamykać!Wszyscy odwrócili się w jednym momencie.Czy ja to powiedziałem na głos?Cholera!
-Leon co ty tutaj robisz?-zapytała Violetta.Co ja tutaj robię?!Co ty tutaj robisz?!Błagam, cofam słowa "mogę pracować z każdym byle nie z Angelą".Cofam je.Nie, nie, nie i nie!Nie dość, że w domu cały czas o niej myślę ,to jeszcze w pracy będę musiał się z nią widywać.Sprawiedliwość  nastała.Te słowa także cofam!Wróciłem do rzeczywistości,a tu co?Violetta macha mi swoją drobną dłonią przed twarzą.
-Żyjesz?-zapytała.
-Tttak-odpowiedziałem jąkając się.
-Co ty tutaj robisz?-zapytała ponownie.
-Jjja tutaj pracuję-odpowiedziałem.-Jako nauczyciel tańca-dodałem.Nie wyglądała na zadowoloną, ale również nie wyglądała na niezadowoloną.Jej twarz nic nie wyrażała.
-Czyli będziemy razem pracować-powiedziała i uśmiechnęła się.Ja też bardzo, bardzo się z tego cieszę.
-Zaczynamy?-zapytała.
-Tak-odpowiedziałem.
-Koniec przerwy-krzyknęła dziewczyna.-Ułożyliśmy już trochę układu-powiedziała.-Chcesz zobaczyć?-zapytała.Kiwnąłem głową na tak.
Zaczęła tańczyć.Wyglądała jak anioł.Przez chwilę wydawało mi się, że ma skrzydła i potrafi latać.Układ był świetny.O wiele, wiele lepszy niż te, które wymyślała Angela.No przecież, bo Angela w ogóle ich nie wymyślała.
-I jak?-zapytała gdy wszyscy wraz z nią skończyli.
-Jest świetny-powiedziałem zgodnie z prawdą.
-I jak wam idzie?-zapytał wchodząc do sali Pablo.
-Świetnie-powiedziałem.
-Odpocznijcie-powiedziała Violetta do uczniów.
-Byłem dziś zaskoczony, że przyszłaś dziś tak wcześnie-powiedział kierując swoje słowa do Violetty.
-Chciałam poćwiczyć-odpowiedziała.
-A ty Leon kiedy przyszedłeś?-zapytał.
-Yyy, no wiesz Pablo ja
-Pięć minut po mnie-przerwała mi szatynka.
-Aż tak wcześnie-zapytał nie kryjąc zdziwienia.
-No wiesz, chciałem zrobić dobre wrażenie na nowej nauczycielce  nie wiedziałem,że to Violetta-wybrnąłem.
-Wiesz,że dziś masz o dwunastej zajęcia z Angelą-powiedział.
-Co?-zapytałem zdziwiony.
-Nie wiedziałeś?-zapytał.
-Nie-odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
-No to teraz już wiesz-powiedział.
-Ale
-To może pokażecie ten układ?-przerwał mi.
-Oczywiście-powiedziała Violetta.Podeszła włączyła muzykę i zaczęliśmy tańczyć.
-Rzeczywiście idzie wam świetnie-powiedział, gdy skończyliśmy.


-Nie lubisz Angeli?-zapytała mnie, gdy szliśmy w kierunku szatni.
-Mało powiedziane-odpowiedziałem zatrzymując się.
-Jest, aż taka zła?-spytała ponownie.
-Tak-odpowiedziałem prosto z mostu.
-Dlaczego?-zapytała.
-Sama się przekonasz-powiedziałem i zaśmiałem się.
-Zajęcia z nią mam jutro-powiedziała.
-No, więc przekonasz się dlaczego jest, aż taka zła-odpowiedziałem.
-Muszę już iść-powiedziała.-Cześć-dodała i ruszyła do szatni.Ja również ruszyłem do szatni, gdzie zabrałem mój sweter i wyszedłem ze studio.
-Leon!-krzyknął ktoś.
Violetta
Wzięłam swoją torebkę i ruszyłam w kierunku wyjścia.Zamurowało mnie, gdy zobaczyłam, że jakaś blondynka wiesza się na szyi Leona.Mówił, że nie ma nikogo.Przeszłam obok nich obojętnie.Odwróciłam się i co zobaczyłam?Śmiali się razem.Ślicznie razem wyglądają.Chciałabym być na jej miejscu, no ale cóż...
Takie życie.W oddali zobaczyłam Fran,Lu,Naty i Cami.Gdy zobaczyły mnie uśmiechnęły się i pomachały mi.
-Vilu!-krzyknęła Cami podbiegając do mnie.
-Właśnie po ciebie szłyśmy-powiedziała Ludmiła,przystając obok mnie.
-Po co?-zapytałam zdziwiona.
-Idziemy na zakupy,a ty idziesz z nami-powiedziała Naty.
-Dziewczyny ja nie mogę-powiedziałam i spuściłam głowę w dół.
-Vilu nie gadaj tyle tylko chodź-powiedziała Lu i chwyciła mnie za rękę.
-Lu ja naprawdę nie mogę.Diego na mnie czeka.Może następnym razem.-powiedziałam.
-Obiecujesz?-spytała Francesca.
-Tak-powiedziałam próbując się uśmiechnąć, jednak na mojej twarzy pojawił się grymas.
-To do zobaczenia-powiedziała Cami i przytuliła mnie.
-Do zobaczenia-powiedziałam.Patrzyłam jak odchodziły.Radosne i uśmiechnięte.Cieszą się życiem, a ja?Nie mogę.Gdy rzekomo spędziłam noc u Fran, Diego zabronił mi gdziekolwiek wychodzić.Jedynie do pracy.
Nagle zakuło mnie coś na dolnej części brzucha.Siniak-pomyślałam.Ten, którego nabyłam ostatnio podczas kłótni z Diego.Zobaczyłam, że pod naszym domem stoi czerwony samochód.Weszłam do domu i usłyszałam dziwne dźwięki.Dochodziły z sypialni.Domyśliłam się,że to Diego.Znowu przyprowadził jakąś dziewczynę.Mam już dość.Do czego ja jestem mu potrzebna?!Postanowiłam wyjść.Nie wie, że już wróciłam.Będzie myślał, że nadal jestem w pracy.Ruszyłam.Gdzie?Po prostu przed siebie.Dlaczego nie mogę żyć normalnie?!Spotykać się z przyjaciółmi,mieć kochającego chłopaka.Dlaczego?!Co źle zrobiłam?!Gdzie popełniłam błąd?!Z moich oczu zaczęły wylewać się łzy.Nie mogę już tak żyć.Nie chcę.
Zaczęłam biec.Biec przed siebie.Widziałam wzrok ludzi, których mijałam.Widziałam zakochaną parę siedzącą na ławce.Na naszej ławce.Mojej i jego.
Dlaczego to tak boli?!Przyspieszyłam.Nagle wpadłam na kogoś.Spojrzałam w górę i zobaczyłam jego.Gdy zobaczył moją zapłakaną twarz zaniepokoił sięWtuliłam się w niego bez wahania.Dlaczego?Nie wiem.Może z przyzwyczajenia.Może dlatego, że to
zawsze mnie uspokajało.Objął mnie i wtedy                                                                                                 poczułam się tak, tak
bezpiecznie.O nic nie pytał.Wiedział, że w tym momencie nie chcę rozmawiać.Za to go kochałam.Rozumiał mnie jak nikt inny.Nie rozumiałam dlaczego pomimo, że tak bardzo go zraniłam on nadal potrafił ze mną rozmawiać,uśmiechać się do mnie.Nie oczekiwałam tego od niego.Sam to zrobił.Wybaczył mi?A może nigdy go nie straciłam?
-Przepraszam-powiedziałam, gdy oderwałam się od niego.
-Nie masz za co przepraszać-powiedział.-Co się stało?-zapytał.
-Nie chcę o tym rozmawiać przepraszam-powiedziałam.
-Rozumiem-powiedział.Nie płacz już-dodał i otarł  kolejną łzę, która spływała po moim policzku.
-Co ty tu robisz?-zapytałam.
-Szedłem właśnie na trening.Federico poprosił mnie,abym z nim tam poszedł.Lu mu kazała, a on nie chce tam chodzić.Podobno pracuje tam jakiś homo, który się do niego przystawia.Więc muszę iść z nim.No, bo czego nie robi się dla przyjaźni-powiedział.Uśmiechnęłam się.-Czekałem na ten uśmiech-powiedział i również się uśmiechnął .
Znów zaśmiałam się spuszczając głowę, aby nie zauważył, że zarumieniłam się.
-Muszę już iść-powiedziałam.
-Ja też.Sama wiesz, że Fede nie lubi zbyt długo czekać, a później mam jeszcze zajęcia z Angelą.
-Tak,tak wiem-powiedziałam.
-Do zobaczenia-powiedział.
-Do zobaczenia-powiedziałam.Cóż czas wracać do domu-pomyślałam.Do Diego.Ona pewnie już pojechała.Przynajmniej mam taką nadzieję.
_________________________________________________________________________________
Ta dam! :D
Niespodzianka będzie trochę później niż oczekiwałam, ale mam nadzieję, że zaczekacie.
Kolejna część One parta już niedługo.
Życzę miłego czytania! :D
Te amo! <3
Tini Blanco<3



10 komentarzy:

  1. Zajmuje sobie miejscóweczke. <3
    Kiedy wrócę? Dzisiaj wieczorem albo jutro po południu ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wiec na samum wstępie chciałam przeprosić. Tak strasznie przepraszam że dopiero teraz wracam ale od juz trzeci dzień nie jestem zdolna do życia. Leżę w łóżku i umieram. Super nie? Zachorować sobie w ostatni tydzień wakacji. -,-
      No i po prostu za bardzo nie miałam sily nic napisać. Ale w końcu zebrałam się w sobie. XD
      Postaram się o dłuższy komentarz ale z góry uprzedzam że nie potrafię pisać długich.
      Dobra a wiec do rzeczy.
      Na poczatku perspektywa Leosia,cos zajebistego. <3
      To było takie słodkie nie myśl o niej. Myśl o pracy... A najlepsze było : Nie myśl o tym że chciałbyś powiedzieć jej jak bardzo ją kochasz zawsze kochałeś. I pomimo tego jak bardzo cie zraniła ty nie potrafisz przestać jej kochać. Piękny początek.
      Tak zgadzam się, jezeli kogoś kochasz myślenie o tym jest jak oddychanie. Robisz to samoczynnie bez żadnej kontroli.
      A u miałam taką bekę z tego jak niczego nieświadomy Leoś myślał że przynajmniej d studiu uwolni się od myślenia o niej.
      A jak zaczął cofać swoje słowa to juz miałam spory ubaw. :)
      Konkurs w studio. Uuuu zapowiada się ciekawe. Leon i Violetta będą spędzali z sobą jeszcze więcej czasu. Jak ty to sprytnie zaplanowałaś. ;*
      No i jeszcze Te Cero. ^^
      Violetta ucząca Ally śpiewania piosenki o miłości stoją na scenie z Leonkiem ^_^
      A rak swoja drogą to oglądałam kiedys Austina i Ally. :)
      Szkoda że Vilu nie poszła na zakupy z dziewczynami.
      Ale mam nadzieje że w najbliższych rozdziałach zbliży się do swoich przyjaciółek.
      No a to co odwala Diego to jest jakaś MASAKRA!!! Brzydzę się nim... Po prostu śmie. Nic nie warty śmieć!!! ;(
      Grrrr nienawidze go. Czemu on po prostu nie da spokoju Violettcie?!?
      Juz nie mogę doczekać się zajęć Violi i Angeli.
      Ale i tak w dalszym ciagu dziwię się jakim cudem Diego zgodził się na prace Violetty w studiu.
      Kolejny rozdział w ktorym jest zmianka o Kathy. Ona podbila moje serduszko. Nie wiem czy to dlatego że uwielbiam ją w Pamiętnikach Wampirów, ale no po prostu w twoim opowiadaniu jest....idealna.
      Pierwszy raz spotykam się z czymś takim, że ucieszyła bym się jeżeli Leon byłby z kimś innym niż Violetta. A to cud. XD
      Wiem że Leon i Kathy to przyjaciele, ale i ta ją ubóstwiam i mam nadzieję że będzie obecna w kolejnych rozdziałach.
      Violetta wpadają w ramiona Leona. So cute <3
      Naprawde na jakimś treningu do Fede przywala się jakiś homo? Biedny Feduś. No ale niech się nie dziwi, że pociąga nie tylko dziewczyny.
      W końcu Cede też jak Leoś jest mega śliczny. ^^

      Z rozdziału na rozdział robi się coraz ciekawiej. <3
      A ja coraz bardziej zakochuje się w tym opowiadaniu.
      Uzależniłam się XD
      Ale to jest takie piękne. Po tym wszystkim Leon nie może zapomnieć o Violettcie a ona o nim . Wpadnie po tym rozpoznaje się prawdziwą miłość. Kiedy została zraniona a nadal istnieje. 💗 💗 💗
      Nie mogę doczekać się nexta.
      A i jeszcze raz przepraszam że dopiero teraz komentuje. >.< nie badz zła.
      K
      Ko
      Koc
      Koch
      Kocha
      Kocham
      Kocham kocham i jeszcze raz kocham twojego bloga. Masz gigantyczny talent.
      A rozdział to arcydzieło.
      Czy wspominałam juz że kocham twojego bloga.?
      Do następnego rozdziału.
      I nie mogę doczekać się niespodzianki. ;*
      Te amo
      Madzia <3

      Usuń
    2. PS Przepraszam za błędy. Jest ich sporo,ale pisze na telefonie i jest dość późno. No i jeszcze rozsadza mi mózg od środka.
      A i zapomniałam wspomnieć ze czekam na druga część OS
      No i musze skomentować pierwszą bo jeszcze tego nie zrobiłam. Ale oczywiście to zrobię. ;*

      Usuń
  2. Jeszcze nie przeczytałam bo muszę zacząć od początku, ale dam radę!!! :) BUŹKA :*
    Moje bloga nasz, ale jak chcesz jakiś nagłówek lub szablon to w menu jest mój drugi szablon :) :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Miał być nagłówek, a zrobiłam Ci cały szablon bo nie zobaczyłam komentarza :< Ale może Ci się spodoba, jak nie to daj znać zrobię sam nagłówek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dam ci znać, ale najpierw sprawdzę jak wygląda szablon ok ? :D
      Wpisałam się już w księdze pobrań.
      Kiedy mogę to pobrać?

      Usuń
  4. Zajebisty!!! Ale dawaj juz ta niespodzianke!!! Niech Viola juz od niego odejdzie :(. Plose.
    Czekam na next i sory ze krotki kom.
    Monika<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Ja czytam ten rozdzial moze z dziesiaty raz!!! I fragment jak Viola wpadla na Leona moze z 50-ty raz!! Ale mnie ten rozdzial pochlonal! Plis daj jezzcze jeden przed poczatkiem roku :(.
      Monika<3

      Usuń

Example 3