Rozdział I
Violetta
-Wróciłem!-krzyknął i mocno trzasnął drzwiami.-Kochanie,gdzie jesteś?!-krzyknął zdenerwowany.
-Jestem w salonie!-odkrzyknęłam szybko.Chwilę później pojawił się w progu drzwi, ale nie stał tam długo podszedł do mnie i usiadł obok.
-Violu czy coś się stało?-zapytał.
-Nie Diego wszystko w porządku-powiedziałam chociaż miałam ochotę powiedzieć mu, że go nienawidzę,że brzydzę się nim,ale nie mogłam,bałam się.To co stało się 5 lat temu na zawsze pozostanie w mojej pamięci.
5 lat wcześniej
-Violu czy coś się stało?-zapytał troskliwie Leon.
-Leon jja, ja nie mogę tak dłużej.-powiedziałam jąkając się.
-Ale jak?-spytał z niepokojem.-Violu powiedz mi co się dzieje, a na pewno razem coś wymyślimy.-powiedział.Dlaczego on musi być taki idealny?-codziennie zadawałam sobie to pytanie.
-Leon ja cię nie kocham-powiedziałam po czym spuściłam głowę w dół.Nie chciałam widzieć jego reakcji.
-Co?-spytał załamany.Wreszcie odważyłam się i spojrzałam na niego, widziałam w jego oczach ból,smutek,cierpienie.
-Ja wykorzystałam cię.To wszystko to była fikcja.Tak naprawdę nigdy cię nie kochałam.
-Violu dlaczego tak mówisz?-spytał.
-Leon musisz to zrozumieć, ja nie kocham cię, musisz iść dalej.
-Dlaczego?-zapytał.
-Chcieliśmy się na tobie zemścić.
-Chcieliśmy?-spytał.
-Ja i Diego.To jego kocham.To on jest miłością mojego życia.Chciał się na tobie odegrać za to co mu zrobiłeś w przeszłości.Za to, że odebrałeś mu dziewczynę,znajomych,za to, że zająłeś jego miejsce.-mówiłam choć wiedziałam, że tak naprawdę chodziło mu o mnie.
-Naprawdę mnie nie kochasz?-spytał.
-Tak-odpowiedziałam unikając jego wzroku.
-Popatrz na mnie!Spójrz mi prosto w oczy i powiedz, że mnie nie kochasz.Powiedz, że wszystkie chwile, które razem spędziliśmy były udawane.Powiedz,że to wszystko przez co razem przeszliśmy nie ma dla ciebie najmniejszego znaczenia.
-To skomplikowane Leon-odpowiedziałam nadal unikając jego wzroku.
-Co jest skomplikowane?!-zapytał zdenerwowany.
-Wszystko-odpowiedziałam.
-Masz mi coś jeszcze do powiedzenia?-zapytał ze spokojem w głosie.Ona pokręciłam głową na nie -Żegnaj-powiedział.
-Kocham cię.-powiedziałam, ale on już tego nie słyszał, był zbyt daleko.On odszedł.
Teraźniejszość
Wtedy widziałam go po raz ostatni.Wyjechałam z Diego do Madrytu.Nie chciałam, ale musiałam.Jego wizyta w moim domu pięć lat temu zmieniła wszystko.
5 lat wcześniej
-Diego co ty tu robisz?-spytałam widząc go w drzwiach mojego domu.
-Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia-powiedział.
-Proszę usiądź-powiedziałam wskazując kanapę w salonie.Również usiadłam na przeciwko Diego.
-O co chodzi?-spytałam z zaciekawieniem.
-Wyjedź ze mną-powiedział, a mnie zamurowało.
-Gdzie?-zapytałam powstrzymując śmiech.
-Gdziekolwiek.Wyjedźmy i stwórzmy razem rodzinę.Weźmiemy ślub,będziemy mieć dzieci.
-Diego jeżeli po to tu przyszedłeś to wyjdź-powiedziałam.-Mówiłam ci kocham Leona nie ciebie.
-Może to cię zainteresuje-powiedział i podał mi kopertę.Znajdowały się w niej zdjęcia Olgi,taty i Ramallo.
-O boże!Czy ty ich śledzisz?!-zapytałam zdenerwowana.
-Ja nie, ale moi ludzie tak.-Wiesz, że Olgę otruto?.Nic poważnego jej się nie stało,ale przecież zawsze mogło być gorzej-powiedział z chytrym uśmieszkiem.Rzeczywiście ostatnio tata dzwonił i mówił mi, że Olga się czymś zatruła musiała zostać w szpitalu.
-A czy Francesca nie chciała dostać się na swoje wymarzone studia?Szkoda byłoby gdyby się nie dostała.
-A co tam u Leona?Niech lepiej pilnuje motoru, bo może się zdarzyć, że coś się w nim popsuje, a tego chyba nie chcemy?Hm?-zapytał.
-Zostaw go w spokoju!-krzyknęłam nie kryjąc swej złości.
-To jak będzie śliczna?-spytał po czym podszedł do mnie i pogładził mój policzek.
-Dobrze pojadę z tobą-odpowiedziałam.
-No i trzeba było tak od razu!-powiedział zadowolony z siebie.-Masz-powiedział i podał mi kartkę papieru.
-Co to jest?-zapytałam.
-To co masz powiedzieć Leonowi.Spojrzałam na kartkę i zaczęłam czytać.To było okropne.
-Nie powiem mu tego!-krzyknęłam ze łzami w oczach.
-Niestety nie masz wyboru i tak się składa, że będziesz musiała mu to powiedzieć no chyba, że dalej mam rujnować życie twojej rodziny i twoich znajomych.Hm?!-zapytał wściekły.-I pamiętaj, że jeżeli piśniesz komuś słówko, możesz pożegnać się ze swoją rodziną i znajomymi.
Teraźniejszość
-Violetta!-krzyczał machając mi ręką przed oczami.-Żyjesz?-pytał.
-Tak, przepraszam zamyśliłam się.-odpowiedziałam.
-Pytałem czy jest kolacja!-krzyknął zdenerwowany.
-Tak.-odpowiedziałam.
-No to na co czekasz?!Jestem głodny!
-Już podaję-powiedziałam i ruszyłam do kuchni, gdzie wyciągnęłam z lodówki zimną zupę.Zaczęłam ją odgrzewać.Tęsknie za Leonem.Za jego uśmiechem,głosem,za jego silnymi ramionami, które codziennie mnie tuliły.Chciałabym go zobaczyć.Pewnie już o mnie zapomniał.
-Co tak wolno!-krzyknął wściekły z salonu.Ostatni raz przemieszałam zupę łyżką i nalałam do miski.Ruszyłam do pokoju z miską pełną gorącej zupy.Pech chciał, że Diego postawił tu swoje buty, o które się potknęłam, a cała zawartość miski wylądowała na podłodze.
-Ty niezdaro!Już nawet zupy nie umiesz przynieść?!Jesteś do niczego!-krzyczał.Przyzwyczaiłam się do tego.Było tak dzień w dzień.Cieszyłam się kiedy nie było go w domu.Była wtedy taka cisza.
-Słuchaj jak do ciebie mówię!-krzyknął i mocno uderzył mnie w ramię.
-Diego przepraszam, zaraz to posprzątam i zrobię ci kolację.-mówiłam.
-Nie mam czasu!Jestem głodny!Zjem coś na mieście!A ty zapamiętaj sobie, ja nie lubię czekać!-krzyknął i popchnął mnie na ścianę po czym wyszedł i trzasnął drzwiami.Zsunęłam się na podłogę i zaczęłam płakać.Dlaczego mnie to spotyka?-To pytanie zadawałam sobie codziennie.Po 10 minutach
nieustannego płaczu podniosłam się i zaczęłam sprzątać rozlaną zupę.Gdy skończyłam postanowiłam wziąć prysznic.Codziennie w lustrze widziałam przerażoną kobietę z licznymi siniakami i zadrapaniami.Próbowałam uciekać, ale on zawsze potrafił mnie znaleźć, a potem mnie bił.Tak bardzo się go bałam.Nie mogę sama wychodzić z domu.Na policję też nie mogę iść, bo nikt nie potraktuje mnie tam poważnie.Gdy raz udało mi się uciec, poszłam właśnie na policję.Diego domyślił się gdzie jestem, a gdy przyjechał zrobił ze mnie wariatkę.Każdy wierzył w jego bajeczki.No, bo kto sprzeciwił by się Hernandezowi?Był największą szychą w Madrycie.Wszędzie miał swoich znajomych.Gdy odświeżyłam się położyłam się do łóżka.Ciepła kołdra otuliła moje ciało.W Buenos Aires Diego mówił, że weźmiemy ślub, ale na szczęście jeszcze do tego nie doszło.Nienawidzę go to przez niego straciłam dziecko.Tak byłam z nim w ciąży.Dokładnie pamiętam chwilę gdy poroniłam.
3 lata wcześniej.
-Diego on naprawdę mi się nie podobał.Nawet na niego nie spojrzałam.Przysięgam.-mówiłam płacząc.
-Kłamiesz!Widziałem jak co chwilę zerkaliście na siebie!-krzyczał.-Teraz zajmę się tobą, a nim później-powiedział z chytrym uśmieszkiem.Najpierw popchnął mnie na ziemię, a potem dostałam parę razy w ramię,brzuch,twarz.Nie wiedziałam wtedy, że jestem w ciąży.Gdy po pewnym czasie miałam ostry ból brzucha Diego wezwał swojego znajomego lekarza.No, bo jak niby miałam jechać do szpitala.Miałam im powiedzieć, że przewróciłam się i to dlatego mam takie siniaki na twarzy i na całym ciele?Oczywiście lekarz nie zwracał nigdy uwagi na moją pobitą twarz i siniaki..Nigdy nawet nie odważył się spytać.Po chwili gdy lekarz skończył mnie badać spojrzał na mnie ze smutkiem.
-Poroniła pani.-powiedział.A ja zaczęłam płakać.Czy Diego się tym przejął?Oczywiście, że nie gdy lekarz wyszedł zaczął mnie wyzywać i mówić, że to wszystko moja wina.A potem wyszedł, a ja zostałam sama.
Teraźniejszość
Na samą myśl o tej chwili łzy same spłynęły po mojej twarzy.Gdybym wtedy wiedziała, że jestem w ciąży zaryzykowałabym jeszcze raz i spróbowała po raz kolejny uciec.Nie chciałabym, żeby moje dziecko miało takiego ojca.Tęskniłam za Buenos Aires.Ciekawe co teraz dzieje się z Francescą.Jeszcze przez dłuższą chwilę myślałam o tym co byłoby gdyby udało mi się uciec, aż w końcu zmęczona całym dniem zasnęłam.
_________________________________________________________________________________
Wiem beznadzieja!:D
Dodałam ankietę , ale ostatnio blogger ma chyba jakąś awarię, więc o odpowiedź proszę w komentarzu:D
To dla mnie bardzo ważne, bo nie wiem czy ktoś to czyta.
Masz talent dziewczynio!<3
OdpowiedzUsuńPoważnie!
Obiecuję,że będę czytać.
Tak wiem ja też mam problem z ankietami<3
No właśnie, ja też nie wiem czy to jest jakaś awaria<3
Czekam na next:D
Grr!
Głupi Diego!
Asia Verdas ♥
O czekaj poprawka<3
Usuń*dziewczyno
Wspaniałe!<3
OdpowiedzUsuńFajnie opisujesz emocje Violi:D
Co do twojej ankiety to nie waż mi się odchodzić!
Ja czytam bloga!<3
I przysięgam, ze nigdy (never) nie przestanę!<3
Dodaję ten blog do mojej listy<3
I love you<3
Elena Gilbert<3
Dla mnie Cudny <3 Smutny i wzruszający <3 Przepiękny <3 Czekam na następny <3 Całuję ;* /Katarina
OdpowiedzUsuńWspaniały <3
OdpowiedzUsuńZakochałam sie w tym opowiadaniu juz przy prologu. Masz cudowny styl pisania. To jak oddajesz emocje. Normalnie boski. Masz wielki talent. A pomysł na opowiadanie jest cudowny, wspanialy, fantastyczny po prostu zajebisty!!!!
Zakochałam sie;*
Viola była w ciąży.
Też jestem ciekawa co tam u Fran i Leosia. <3
Nie mogę doczekać sie nexta.
Masz już stała fanke.
Mnie;*
Te amo
Madzia<3